Tesla jest na tyle pewna poziomu bezpieczeństwa w swoich samochodach, że planuje sprzedawać auta z ubezpieczeniem na życie. Początkowo polisa będzie opcją, którą będzie można dokupić do samochodu. Później ubezpieczenie ma być w cenie samochodu. Aktualnie, kalifornijski producent samochodów po cichu eksperymentuje z takim modelem sprzedaży na rynku azjatyckim, o czym wspomniał Jon McNeill podczas konferencji przedstawiającej ostatnie sprawozdanie finansowe. Firma działa nad znalezieniem ubezpieczycieli, którzy dostosują ceny do ryzyka samochodów Tesli. Te z kolei są wciąż ulepszane zarówno pod względem zasięgów, jak i przede wszystkim działania Autopilota i systemów bezpieczeństwa. Nie mniej, pomysł brzmi naprawdę ciekawie.
Według raportów, które zaprezentowała amerykańska agencja National Highway Traffic Safety Administration, liczba wypadków z udziałem samochodów Tesli spadła o 40 procent od pierwszej instalacji Autopilota. Podjęcie takich kroków na pewno umacnia pozycję Tesli po ostatnich zmaganiach z krytyką płynącą ze strony mediów związaną z wypadkami, w których i tak głównym winowajcą okazywał się być czynnik ludzki, a nie system samochodu.
National Highway Traffic Safety Administration po testach bezpieczeństwa przyznali Tesli S aż 5,4 gwiazdek co było rekordowym wynikiem ponieważ normalnie najwyższą notą było 5 gwiazdek. Najnowszy model, który nie trafił jeszcze do sprzedaży również został zaprojektowany tak, aby uzyskać maksymalną ocenę.
Nawiązując jeszcze do tego czynnika ludzkiego w najczęstrzych wypadkach - nie tak dawno można było słyszeć dość interesującą sytuację w której Ji Chang Son, południowokoreański piosenkarz, w momencie parkowania swojej Tesli X musiał doznać niemałego szoku kiedy auto przyspieszyło i przebiło się przez ścianę domu niemal wjeżdżając do salonu. Zarówno właściciel samochodu, jak i jego syn nie został ranny w tym zdarzeniu. Według danych pozyskanych z logów systemu auta, to kierowca przyczynił się do gwałtownego przyspieszenia ponieważ zapisane informacje wskazują na całkowite wciśnięcie pedału gazu. Son w udzielanych wywiadach dla koreańskich mediów wciąż podtrzymuje jednak, że było zupełnie inaczej i wystosował już nawet pozew, w którym domaga się odszkodowania.
Tesla jednak obstawia za swoim i twierdzi, że pedał mógł zostać wciśnięty omyłkowo. Jest to dosyć częsty przypadek, nie tylko w autach elektrycznych. Według National Highway Traffic Safety Administration każdego roku w wyniku pomylenia pedałów w Stanach Zjednoczonych dochodzi do około 16 tys. wypadków. Zaistniała sytuacja, choć niecodzienna, jest interesująca z punktu widzenia ubezpieczyceli. Ciekawe czy ubezpieczenie oferowane przez Teslę będzie pokrywało niespodziewany wjazd do salonu swoją ukochaną Teslą.